Prezentowany tekst jest skrótem referatu "Korespondencja Kazimierza Wiłkomirskiego źródłem do badań biograficznych (na przykładzie listów zachowanych w polskich bibliotekach). Rekonesans" wygłoszonego przez dr Bogumiłę Celer podczas konferencji "Spuścizny w zbiorach archiwalnych, bibliotecznych i muzealnych bazą źródłową w badaniach biograficznych", która odbyła się w Kaliszu w dniach 22-23 września 2022 r.
Celem referatu było ukazanie korespondencji jako ważnego źródła do opracowania biografii Kazimierza Wiłkomirskiego. Autorka zasygnalizowała wyniki kwerend dotyczących korespondencji K. Wiłkomirskiego w zasobach polskich archiwów i bibliotek.
Jak pisze biografka muzyka, Kinga Strzelecka: „Listy Wiłkomirskiego stanowią bogaty materiał mogący zainteresować nie tylko historyka sztuki czy muzykologa, ale także historyka literatury, psychologa czy charakterologa, zajmującego się osobowością artysty”[1].
Kazimierz Wiłkomirski przez całe swoje dorosłe życie, a trwało ono dziewięćdziesiąt pięć lat, prowadził niezwykle aktywną działalność muzyczną, dyrygencką, kompozytorską, naukową, dydaktyczną, organizatorską, czemu towarzyszyła obficie prowadzona korespondencja.
Biografia Kazimierza Wiłkomirskiego nierozerwalnie związana jest z epoką, w której wzrastał, zdobył wykształcenie i pracował jako muzyk Urodził się w Moskwie. Mając osiem lat rozpoczął naukę gry na wiolonczeli, a jako dziesięciolatek był najmłodszym studentem tamtejszego Konserwatorium. Należał do rodziny muzyków, których, jak pisze Strzelecka – nazywano „klanem Wiłkomirskich”. Ojciec – Alfred – był skrzypkiem, kameralistą, pedagogiem; brat Michał – skrzypkiem; Maria – pianistką, pedagogiem; przyrodnie rodzeństwo Kazimierza: Józef – dyrygentem, kompozytorem; Wanda – skrzypaczką i pedagogiem. Byli to światowej sławy muzycy wychowani w atmosferze polskiego patriotyzmu. Wszyscy w rodzinie czuli się Polakami, a Warszawa była ich marzeniem. Do Polski wrócili w 1919 r. a w 1920 r. ojciec Alfred Wiłkomirski otrzymał posadę nauczyciela gry skrzypcowej w Szkole Muzycznej Towarzystwa Muzycznego w Kaliszu.
Korespondencja Kazimierza Wiłkomirskiego w zasobach polskich archiwów i bibliotek. Rekonesans
Przeprowadzona przez autorkę kwerenda w bibliotekach i archiwach dotycząca zbioru epistolografii K. Wiłkomirskiego przyniosła niezwykle interesujące wyniki. Duża część archiwum muzyka została umieszczona w Bibliotece Narodowej. Listy pochodzą z lat 1945-1995, a więc niemal od początku jego kariery artystycznej do śmierci i obejmują ponad 2000 kart. Znajdują się tu m.in. listy od uczniów i studentów, listy z okazji 50-lecia pracy zawodowej, listy i telegramy z okazji jubileuszu 80-lecia, fragment korespondencji rodzinnej z lat okupacji, listy kondolencyjne po śmierci pierwszej żony Marii, listy i depesze z okazji ślubu z drugą żoną Teresą. Obok tych wielotomowych jednostek swoje miejsce znalazły też listy pisane przez przyjaciół oraz krewnych.
Interesująca część korespondencji K. Wiłkomirskiego z drugą żoną Teresą przechowywana jest także w Archiwum Kompozytorów Polskich Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie.
Kolejną instytucją, w której znajduje się korespondencja K. Wiłkomirskiego jest Biblioteka Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu. Zbiór obejmuje 28 listów kierowanych w latach 1950-1974 przez Wiłkomirskiego do Marii Jędrzejewskiej, skrzypaczki, wokalistki i pedagoga. Listy dotyczą tzw. „Wtorków Muzycznych”, które cykliczne odbywały się wówczas jeszcze w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej we Wrocławiu.
Warto także zwrócić uwagę na pojedyncze listy Wiłkomirskiego, które obecnie przechowywane są w zasobach Biblioteki Jagiellońskiej.
Ciekawe materiały odnajdziemy również w zasobach Biblioteki Gdańskiej Państwowej Akademii Nauk[2]. W zbiorze korespondencji Stanisławy Fleszarowej-Muskat znajdują się listy Kazimierza Wiłkomirskiego do pisarki. Zachowało się 14 listów artysty z kilkoma załącznikami oraz jeden telegram.
Cenne dokumenty biograficzne dotyczące Kazimierza Wiłkomirskiego z lat przedwojennych znajdują się w Archiwum Akt Nowych w Warszawie. Wśród nich w zespole Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w Warszawie w aktach osobowych muzyka obejmujących 104 strony, odnajdziemy listy urzędowe kierowane przez Kazimierza do Ministerstwa np. w sprawie przedłużenia legitymacji służbowej, czy też przyznanego mu w 1931 r. stypendium z Funduszu Kultury Narodowej.
Należy wspomnieć jeszcze o jednym miejscu przechowywania fragmentu spuścizny, w tym także korespondencji Kazimierza Wiłkomirskiego, a mianowicie o Bibliotece Akademii Muzycznej w Katowicach. Zbiór ten jednak nie został jeszcze przez autorkę rozpoznany.
Korespondencja Kazimierza Wiłkomirskiego w zbiorach Książnicy Pedagogicznej w Kaliszu
Zbiory wyżej wymienionych instytucji uzupełnia korespondencja przechowywana w Książnicy Pedagogicznej w Kaliszu.
W zbiorze dotyczącym rodziny Wiłkomirskich znajdują się zarówno listy otrzymywane przez K. Wiłkomirskiego, jak i bruliony listów wysyłanych przez niego. Jest to jeden z pokaźniejszych zespołów epistolarnych zgromadzonych w Książnicy. Warto w tym miejscu przywołać fragment z listu pisanego przez artystę do drugiej żony w 1977 r. Wiłkomirski, porządkując swoją korespondencję z lat 1945-1963, pisał do Teresy: „Mój Boże, ile tego jest i jakże to ciekawa lektura! (…) Cóż za bogaty materiał dla przyszłych historyków”. Listy zostały napisane po polsku, francusku, niemiecku, czesku i rosyjsku. Wartość korespondencji związana jest przede wszystkim z bieżącym, opisywanym w listach życiem muzycznym w Polsce i za granicą, oraz ogólną sytuacją w kraju. Znaczenie listów wiąże się również z nadawcami lub ich odbiorcami, wśród których pojawiają się takie nazwiska ze świata muzycznego, jak: Maria Fołtyn, Irena Dubiska, Witold Herman, Wanda Wermińska, Lia Rotbaum, Zdzisław Latoszewski, Jerzy Semkow, Ludwik Perz, Jan Gdaniec, Stanisław Podgórski, Wiktor Bregy, Jan Maklakiewicz, Jan Krenz, Eugenia Umińska i wiele innych. Z uwagi na objętość materiału można w tym miejscu wymienić jedynie wybrane postacie.
Wiłkomirski, jak podkreśla w swojej książce Kinga Strzelecka, nie byłby prawdziwym artystą i normalnym człowiekiem, gdyby mimo ogromnego optymizmu, nie nawiedzały go chwile melancholijnych refleksji. Z listów możemy wiele dowiedzieć się o tym, co go trapiło, co wprawiało w radość, jak pojmował szczęście. Najwymowniejszym tego świadectwem jest list pisany do Lii Rotbaum, wybitnej reżyserki operowej, z 6 października 1962 r. W zbiorach Książnicy znajduje się albo brulion, albo list niewysłany stanowiący niemal traktat o szczęściu w sensie ogólnym oraz będący próbą odpowiedzi na pytanie o własne szczęście. List też dowodzi intensywności przeżyć emocjonalnych artysty. Przytoczyć warto chociaż jego fragmenty:
Po dość długich rozważaniach na temat pojęcia „szczęścia”, Wiłkomirski konkluduje, iż:
„Życie ludzkie ma aż nadto dosyć sensu i wartości, aż nadto wielkie i godne celu stoją przed każdym człowiekiem (zwłaszcza takim, któremu przypadły w udziale jakieś talenty), aby warto było gonić za nieuchwytnym majakiem, któremu ktoś kiedyś dał nazwę »szczęście«”.
Wiłkomirski wytworzył sobie „prosty światopogląd na własny użytek”, przyznał w liście:
„nie zadaję sobie pytania po co żyję, bo wiem po co. (…) Nie pragnę rychłej śmierci, bo wiem, jak bardzo jestem na świecie potrzebny: żonie, córce, wnukom, a w jakimś tam stopniu również – sztuce polskiej. I nie zamartwiam się tym, że po mojej śmierci nic nie zostanie bo wiem, że zostanie: coś przecież dałem z siebie tej Bożence, która (…) reprezentuje pewien typ artysty-wykonawcy, który by się przecież sam nie ukształtował: to ja go ukształtowałem.”
Pośród licznych korespondentów K. Wiłkomirskiego znajdują się także postacie związane z życiem muzycznym w Kaliszu, np. listy od prezesa Kaliskiego Towarzystwa Muzycznego Stanisława Fibingiera. W zbiorach Książnicy przechowywana jest także teczka zatytułowana „Listy do Niny Jaroszowej”, śpiewaczki i pedagog w Państwowej Szkole Muzycznej w Kaliszu. Każdy z listów zaczyna się od słów: „Droga Pani Nino!”, widoczne są w korespondencji ich bardzo bliskie, przyjacielskie relacje. W jednym z listów Kazimierz pisał:
„Każdy przyjazd do Kalisza jest dla mnie okazją do głębokich wzruszeń: każdy zakątek tego miasta budzi wspomnienia z dawno minionej przeszłości. (…) Nie mogę zaaprobować tego, co Pani pisze o swoim „załamaniu” i utracie duchowej równowagi. Nam tak mówić nie wolno: mamy piękny, ważny cel w życiu, mamy warsztat pracy (tej pracy, którą nade wszystko kochamy) i błogą świadomość, że nie jesteśmy na tym świecie zbyteczni. (…) Przesyłam Pani pozdrowienia, słowa przyjaźni i ucałowanie rąk.” (Warszawa, 15 września 1966 r.)
Pewną część przechowywanej w Książnicy korespondencji stanowi epistolografia urzędowa i wydawnicza.
Oczywiście osobna część to listy rodzinne. Największą grupę stanowi tu korespondencja z pierwszą żoną Marią oraz z drugą Teresą, a także z siostrą Marią i córką Anielą. Wyłania się z niej obraz kochającego męża, który swą żonę traktował jako organizatorkę domowego życia, ale także przyjaciółkę, powiernicę.
Ze względu na częste podróże i dłuższe nieobecności w domu Wiłkomirski, zdawał żonie bardzo dokładne relacje, z miejsc w których przebywał, z podróży. Znajdziemy w listach bardzo obszerne opisy odwiedzanych miejsc, opisy osób, z którymi się spotykał, relacje z koncertów, z festiwali zagranicznych. Przywołać należy chociażby wyjazd polskiej ekipy artystycznej w marcu 1951 r. do Niemieckiej Republiki Demokratycznej. W skład tej ekipy wchodził m.in. Kazimierz Wiłkomirski jako wiolonczelista i dyrygent[3].
Równie bogata korespondencja pochodzi z lat 1952-1954, z okresu kiedy Kazimierz przebywał na Wybrzeżu pełniąc funkcję dyrektora Filharmonii Bałtyckiej oraz profesora Wyższej Szkoły Muzycznej w Sopocie.
Niezwykle cenna jest także korespondencja gratulacyjna z okazji obchodów 40-lecia czy 50-lecia pracy artystycznej, czy też 90. rocznicy urodzin Wiłkomirskiego. Nadchodziły wówczas do niego depesze i listy – osobiste i oficjalne. Józef Wiłkomirski, dobrze znający swego starszego, przyrodniego brata, w jednym ze swoich listów gratulacyjnych składa takie o nim świadectwo:
„Kochany Kaziu! (…) patrząc na Ciebie, mogę tylko z szacunkiem i podziwem powiedzieć, że Ty swego życia nie zmarnowałeś. Przeciwnie, wykorzystałeś dane Ci przez naturę zdolności. I to nie dla tzw. kariery, ale dla dobra muzyki polskiej a więc całego narodu. Nie są to żadne frazesy. Wiesz dobrze, że unikam wielkich słów (…). Jedni ludzie roznoszą sławę Polski po całym świecie. (…) Ale inni mrówczą pracą (…) tworzą tę Polskę tu, na miejscu (…). Właśnie Ciebie mógłbym każdemu dać jako przykład człowieka, dla którego pasja znaczyła więcej nić pieniądze, działanie więcej niż słowa. Jeśli banalne określenie, że ktoś żyje pracą, lub komuś praca wypełnia życie jest prawdziwe, to Ty właśnie dałeś temu świadectwo.
Jesteś w pewien sposób symbolem dowodzącym, że nie orientacje polityczne, nie przynależność partyjna, gromkie krzyki, układy, stosunki – są pierwszoplanowe w kulturze. Nie kłaniałeś się ludziom jakiegokolwiek reżimu, nie schlebiałeś władzy, nie ulegałeś okolicznościowym naciskom. W najtrudniejszych okresach byłeś w zgodzie z sumieniem ludzkim i zawodowym. (…) dumny jestem, że mam takiego brata” (Wałbrzych, 28 sierpnia 1990r.)
Spuścizna Wiłkomirskich przechowywana w zbiorach Książnicy nie została jeszcze dokładnie przebadana i skatalogowana. Korespondencja jest jednym z najcenniejszych zbiorów w tym zasobie, jest to jednocześnie grupa dokumentacji, której dokładna charakterystyka merytoryczna i metodologiczna przysparza najwięcej trudności nie tylko ze względu na wielość podejmowanych tematów i wątków. Właściwy rozmiar tych materiałów będzie znany dopiero po ich ostatecznym uporządkowaniu i zinwentaryzowaniu.
Listy dają możliwość prześledzenia ogromu pracy i zaangażowania K. Wiłkomirskiego w różnego rodzaju inicjatywy na rzecz rozwoju życia muzycznego w Polsce. Pomylił się Kazimierz pisząc do swej drugiej żony Teresy w pewnym szczególe dotyczącym jego listów, a może jak stwierdza Kinga Strzelecka, to była pewna swego rodzaju „kokieteria”, gdy pisał: „Dobrze, że nie jestem taki wielki, genialny i sławny jak np. Chopin albo Szymanowski, i że moje listy po mojej śmierci nie będą publikowane (…). Dlatego mogę po wielokroć powtarzać w nich, że Cię kocham, że Ci jestem bezgranicznie wdzięczny” (5 października 1974 r.).
Podsumowanie
Materialny wymiar muzycznej spuścizny Wiłkomirskich jest, jak wykazuje przeprowadzana przez autorkę kwerenda, całkiem pokaźny.
– analiza udostępnionej korespondencji pozwala ukazać zainteresowania Wiłkomirskiego i jego zaangażowanie w życie muzyczne i społeczne oraz działalność dydaktyczną;
– pisma i listy przybliżają relacje Wiłkomirskiego z wieloma wybitnymi postaciami ze świata polskiej i światowej kultury
– treść korespondencji i odpowiednie zwroty grzecznościowe ukazują Wiłkomirskiego jako człowieka wielkiego formatu, powszechnie szanowanego i cenionego
– korespondencja daje podstawy do dokonania głębokiej analizy osobowości tego muzyka na tle ówczesnej skomplikowanej sytuacji, w jakiej znaleźli się artyści po pierwszej wojnie światowej, w czasie okupacji niemieckiej oraz reżimu komunistycznego.
Prezentowany temat wymaga dalszych badań i kwerend naukowych;
Podziękowania
Autorka dziękuje wszystkim pracownikom polskich bibliotek, którzy odpowiedzieli na jej dotychczasową kwerendę. Na zakończenie należy podkreślić, że prowadzenie kwerend i badań m.in. nad korespondencją Kazimierza Wiłkomirskiego umożliwia piszącej te słowa stypendium Marszałka Województwa Wielkopolskiego Marka Woźniaka otrzymane 2022 r. na realizację projektu badawczego pn. Śladami Wiłkomirskich. W poszukiwaniu spuścizny członków muzycznej rodziny”.
[1] K. Strzelecka, Życie pięknem było. Rzecz o Kazimierzu Wiłkomirskim, Lublin 2000, s. 133. [2] Katalog rękopisów Biblioteki Gdańskiej PAN. T. 3.: Spuścizna Stanisławy Fleszarowej-Muskat, sygn.. MS 5874-6123, oprac. K. Świerkosz, Gdańsk 1999. Zob. także K. Świerkosz, Listy Kazimierza Wiłkomirskiego do Stanisławy Fleszarowej-Muskat oraz inne materiały dotyczące wzajemnych kontaktów (Ze spuścizny Pisarki przechowywanej w zbiorach Biblioteki Gdańskiej PAN), „Libri Gedanenses”, Tom XVII/XVIII za lata 1998-2000, Gdańsk 2001, s. 166-188. [3] Strzelecka, s. 167.
Comments